Niesamowity spektakl „Alicja” i niezwykła wizyta w Muzeum Iluzji, czyli… wycieczka do Wrocławia

„JEŚLI MA BYĆ TAK, JAK CHCESZ,
CIASTECZKO MUSISZ ZJEŚĆ…”

18. kwietnia 2024r. odbyła się jednodniowa wycieczka do Wrocławia. Uczestniczyło w niej 80. uczniów z klas: 5b, 6a, 6b, 7a, 7b pod opieką pań: Ireny Raróg, Edyty Golec, Beaty Urzędowskiej, Moniki Płóciennik – Łapki, Violetty Junki, Karoliny Jasnogórskiej oraz Alicji Kowalskiej.

            Z Łambinowic wyjechaliśmy o godzinie 8.10, a o 10.20 zasiedliśmy już na widowni we wrocławskim Teatrze Muzycznym „Capitol”. Punktualnie o 10.30 rozpoczął się niepowtarzalny spektakl „Alicja”, przygotowany na podstawie powieści Lewisa Carolla „Alicja w Krainie Czarów”. To przedstawienie, w którym pojawiło się wiele symboli, np. przyjaźni, podróży, życiowej drogi, niesprawiedliwej władzy, zabawy, szczęścia, miłości… To po prostu spektakl o dobru i złu, o życiu. Sposób, w jaki zaprezentowano treść spektaklu był może trochę skomplikowany, nieoczywisty, niezrozumiały, oryginalny… Inscenizacja ta miała cechy nurtu zwanego surrealizmem, a ten oparty jest na zjawach sennych i halucynacjach. Ciekawa i niepowtarzalna treść to jedno. Drugie, może ważniejsze to: świetna gra aktorów, kapitalne kostiumy i rekwizyty, muzyka na żywo, rewelacyjne efekty specjalne, fantastyczna choreografia, idealna akustyka… „Alicja” to przedstawienie na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Aktorzy w nim grający to osoby przygotowane w dziedzinie baletu, pantomimy, śpiewu, tańca… To ludzie wszechstronnie utalentowani. A te wysuwające się sceny to w dół, to w górę, to do przodu, to do tyłu… A te światła… A te przenikające się ekrany z twarzami bohaterów… Ze spektaklu wyszliśmy oszołomieni i… trochę zaskoczeni?

            O godz. 13.00 zaczęliśmy zwiedzać Muzeum Iluzji. Wizyta w tym miejscu trochę łączyła się z wcześniej obejrzanym spektaklem. Tu mieliśmy do czynienia ze zjawiskami niewytłumaczalnymi, trochę nie z tego świata, czasem zgodnymi z zasadami optyki. Nie wiedzieliśmy na co patrzeć w pierwszej kolejności… Krzywe lustra, „uśmiechający się” portret Marilyn Monroe, lustrzane kalejdoskopy, pokój do góry nogami, bycie malutkim na wielkim krześle… Wszyscy świetnie się bawiliśmy, także nasze panie „zrywały boki ze śmiechu”.

            Po obiedzie we wrocławskiej restauracji „Manufaktura pizzy i chleba” wyjechaliśmy w stronę Łambinowic. O godz. 18.20 dotarliśmy przed szkołę. Wyjazdu tego nigdy nie zapomnimy!!! To była wycieczka na granicy prawdy i ułudy, snu i rzeczywistości, zabawy i… powagi. Było świetnie!!!

 

Zdjęcia Tobiasz Papuczys / Teatr Muzyczny Capitol

https://www.teatr-capitol.pl/spektakle/alicja/